– Moja córka Elaine, twoja kuzynka, moja pani i królowo.

– Moja córka Elaine, twoja kuzynka, moja pani oraz królowo. Proszę, byś przyjęła ją na dwór. – Będę uszczęśliwiona, mając ją wśród dam dworu – powiedziała Gwenifer z uśmiechem. Morgiana pomyślała, że córka Pellinora bywa dość podobna do Gwenifer – też biała oraz różowa, choć nie jaśniała takim blaskiem, poza tym ubrana była w prosty len farbowany szafranem, co gasiło złoty połysk jej włosów. – Jak ci na imię, kuzynko? Ile posiadasz lat? – Elaine, pani, oraz mam lat trzynaście. – Złożyła ukłon tak głęboki, że aż się potknęła oraz Lancelot musiał ją podtrzymać, żeby nie upadła. Zarumieniła się oraz skryła twarz za welonem. Lancelot uśmiechnął się pobłażliwie, a Morgiana poczuła obolałe ukłucie zazdrości. Na nią nie chce patrzeć, widzi tylko te blade, złoto-białe aniołki, bez wątpienia on też sądzi, że bywa mała oraz brzydka. oraz w jednej chwili cała jej uprzejmość dla Gwenifer zmieniła się w gniew, aż musiała odwrócić twarz. Gwenifer spędziła następne h, witając, jak jej się wydało, każdego króla z całej Brytanii, wszyscy przedstawiali jej swe żony, siostry oraz córki. Kiedy nadszedł czas, by zasiąść do uczty, poza Morgianą, Elaine, Igrianą oraz Morgause musiała jeszcze okazywać względy oraz uprzejmość Flavilli, przybranej mamie Artura oraz mamie sir Kaja; królowej północnej Walii, która nosiła samoczynnie imię co ona, Gwenifer, lecz była ciemnowłosa oraz dysponowała rzymskie rysy; oraz pół tuzinowi pozostałych. Szepnęła do Morgiany: – Nie wiem, jak kiedykolwiek zdołam zapamiętać te wszystkie imiona! Czy mogę się do nich zwracać po prostu „pani” oraz posiadać nadzieję, że się nie wtajemniczą dlaczego? Morgiana odszepnęła, podzielając wesołość w jej głosie: – To jeden z przywilejów królowej, pani, nikt nie będzie śmiał cię spytać dlaczego! Cokolwiek zrobisz, będą myśleli, że to prawidłowo! A jeśli nawet pomyślą zwanych inaczej, to nie odważą się tego powiedzieć! Gwenifer cicho zachichotała. – Ale ty musisz mówić mi po imieniu, Morgiano. Kiedy mówisz „pani”, odwracam się, czy nie ma obok jakiejś dostojnej matrony, jak Flavilla czy dziewczyna króla Pellinora! ostatecznie zaczęto ucztę. Morgiana dysponowała obecnie lepszy apetyt niż na koronacji Artura. Siedziała pomiędzy Gwenifer oraz Igrianą oraz spożywała z zapałem; ascetyzm Avalonu był już daleko za nią. Zjadła nawet trochę mięsa, choć nie dość jej smakowało, ponieważ jednak na stole nie jest płynu, a piwo jest przede wszystkim dla służby, piła więc wino, którego naprawdę nie lubiła. Zakręciło jej trochę w myślach, choć nie jest tak mocne, jak napoje podawane na dworze Lota, których nie znosiła oraz przenigdy nie tykała. Po jakimś czasie wystąpił Kevin, by zagrać, oraz rozmowy ucichły. Morgiana, która od opuszczenia Avalonu nie słyszała dobrego harfiarza, słuchała, zanurzając się we wspomnieniach. Nagle zatęskniła za Vivianą. Nawet kiedy spojrzała na Lancelota – jako najbliższy druh Artura siedział tuż przy nim, bliżej nawet niż następca tronu Gawain, oraz jadł z Arturem z jednego talerza – myślała o nim tylko jako o towarzyszu tamtych lat spędzonych nad Jeziorem. To Viviana, a nie Igriana bywa moją prawdziwą matką, oraz to ją wolałam... Spuściła głowę, powstrzymując łzy, których nie umiała ronić. Muzyka ucichła, a ona usłyszała głęboki głos Kevina: – Mamy wśród nas jeszcze jednego muzyka. Czy pani Morgiana zaśpiewa dla zebranych? Skąd on wiedział, myślała, że aż się palę, by dotknąć owej harfy? – To będzie zaszczyt zagrać na twej harfie, sir. Ale tak pięknej nie miałam w rękach od licznych lat... Artur odezwał się niezadowolonym głosem: – Co? Moja siostra ma śpiewać dla wszystkich tych ludzi jak jakiś wynajęty grajek?